Mann ostrzega: Czeka nas masa działań partyzanckich dywersantów
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Według polityków PiS działanie te są bezprawne, ponieważ nie są podejmowane na mocy ustawy.
Mann: Totalny absurd
– Przyglądam się temu z okrągłymi oczami ze zdumienia. Jestem ciekawy, jak ta przepychanka się skończy. To, co się dzieje, to jakiś totalny absurd. To, co wykrzykują ci z prawej strony o "wolnych mediach", to jest dowcip roku, jeśli nie ośmiolecia. Trudno to wszystko oceniać normalnymi kategoriami. To jest jakaś rozpacz albo wykonywanie rozkazów jednego szaleńca z prawej strony – stwierdził Wojciech Mann w rozmowie z Onetem.
Dziennikarz zastanawia się, czy "obecna władza, czyli była opozycja, nie pokusi się o głupie rozwiązania, które stosowały władze Prawa i Sprawiedliwości". – Jeśli uda im się utrzymać stan równowagi, to będzie idealnie. Podobnie jak w prawach fizyki, płyny osiągają w końcu jakiś poziom, po tym, jak przechylane są w jedną albo drugą stronę – stwierdza.
Mann pytany, czy ma zamiar angażować się w prace TVP pod nowym zarządem, odpowiada: – Gdybym był o 30 lat młodszy, to może bym się zastanowił. Teraz to będzie wybitnie trudne zadanie i będzie się to wiązało z masą działań partyzanckich dywersantów. Tym bardziej że mają wsparcie finansowe i wpływy partii prawicowych
– Teraz nowe władze telewizji czeka naprawdę trudna praca rozliczania pracowników, którzy robili te propagandowe rzeczy przez ostatnie lata. Bo to nie będzie tylko mechaniczne przesuwanie pionków, ale praca nam mentalnością, przyzwoitością tych ludzi, nad ich poczuciem. Nie chcę używać górnolotnych słów typu "misja dziennikarska", ale kontrola tych ludzi, którzy stopniowo wyparli tych skorumpowanych i zepsutych pracowników. A to może być naprawdę trudne – podsumował Wojciech Mann.